Sud daŭ Julii paŭtara hoda pazbaŭleńnia voli. U mai dziaŭčynu etapavali ź SIZA ŭ žanočuju kałoniju ŭ Homieli. Jana pracavała tam na šviejnaj fabrycy, malavała lakały dla adzieńnia.

«Svabodny čas ja pravodziła za listami i knihami. Vielmi šmat pračytała — i kłasiku, i histaryčnuju litaraturu. Apošniaj knihaj byŭ pieršy tom «Archipiełaha HUŁAH» Sałžanicyna.

Samym ciažkim za hetyja 11 miesiacaŭ u niavoli byŭ nie režym — jaho možna pryniać. Samaje ciažkaje — što ty nie možaš, kali zachočaš, pačuć i pabačyć svaich rodnych. Siadziš i nie viedaješ, što doma adbyvajecca, bo pakul dojdzie list, šmat moža źmianicca.

U maralnym płanie składana, što šmat ludziej u atradzie i kožny sa svaimi asablivaściami. Ja starałasia być sama pa sabie — heta, pa-mojmu, samy dobry varyjant».

Pieršy raz prašeńnie ab pamiłavańni dziaŭčyna pisała 27 maja: z takoj prapanovaj da jaje ŭ kałoniju pryjazdžali z prakuratury. Druhi — 2 vieraśnia.

«Treciaha vieraśnia ŭ mianie była kamisija, jakaja stanoŭča acaniła mahčymaść ŭmoŭna-daterminovaha vyzvaleńnia, i paśla hetaha ja čakała. Ale nie spadziavałasia, bo ŭ liście ad Vaskrasienskaha bačyła, što bolš za 650 palitźniavolenych.

Dumała, naŭrad ci zmahu złavić udaču, bo stolki ludziej. Ja nie viedała, ci pisaŭ chtości ź ich prašeńnie. 15 vieraśnia viečaram pierad adbojem ja pa navinach pačuła, što sa 100 zajaŭ na pamiłavańnie tolki 13 zadavolili. Dumała: cudoŭna, chtości dadomu pojdzie.

A 16 vieraśnia ŭ mianie była pieršaja źmiena na pracy, i ŭ 9.20 pryjšli i skazali, što ŭ mianie dźvie hadziny na zbory. Kudy, pytajusia. Adkazali:«Dadomu». Ščyra kažučy, ja nie pavieryła. U mianie ziamla z-pad noh syšła, mianie zatresła. Było adčuvańnie, što heta son, zaraz pračnusia — i hetaha ŭsiaho niama.

Zdała ŭsie birki svaje, formiennaje adzieńnie. Pryjechała administracyja ź Minska, uručyła mnie dakumient pra toje, što ja pamiłavana ŭkazam pad paruku Vaskrasienskaha. Ja pieraapranułasia ŭ svajo adzieńnie.

Ščyra kažučy, mnie navat niazručna było ŭ krasoŭkach, nibyta ŭpieršyniu ŭ žyćci ich nadzieła. Tam my nasili typu baletak, tolki ciažkich — ich nazyvajuć «čuviaki». Ja siabie adčuła, byccam pryjšła ź minułaha stahodździa ŭ novy čas.

U toj momant, kali ja vyjšła za varoty i sustrełasia z bratam, mianie jašče bolš zatresła: usio, ja volnaja. Tak, mnie pakul nieabchodna adznačacca ŭ milicyi, ale ja mahu vyjści ŭ kramu, kali zachaču. Ja zajšła ŭčora ŭ vialikuju kramu — usio jarkaje, vializny vybar. Advykła ad takoha.

Kali my jechali pa horadzie, bačyła ludziej, jakija chodziać biez formiennaha adzieńnia i volnyja ŭ svaich učynkach. Dumała: a jak mnie dziejničać? Ja pryvykła žyć pa režymie. Kažu sabie: Jula, rassłabsia. Ale ŭsio adno niejkaja niajomkaść, skavanaść zastajecca. 

Učora ja pryjechała ŭ Viciebsk, adrazu ŭ inśpiekcyi adznačyłasia, stała na ŭlik i pajechała dadomu. Była doŭhačakanaja sustreča z baćkam — bieź śloz nie abyšłosia. Paźniej pajedziem da babuli ŭ viosku, jakaja vielmi mianie čakała, pisała mnie.

Za čas, što ja była ŭ niavoli, pierahledzieła kaštoŭnaści. Ciapier siamja na pieršym miescy. Treba canić jaje, jak maha bolš času pravodzić z rodnymi, usio astatniaje pačakaje. Zrazumieła, što emocyi treba trymać pry sabie.

Chočaš vypluchnuć ich — jedź u pole, pakryčy, tabie stanie lahčej. Treba dumać pierad kožnym učynkam. I pamiatać, što čałaviek ni ad čaho nie zastrachavany, ty nie viedaješ, dzie možaš apynucca. Tamu nie treba kazać, što ciabie niešta nie zakranie. Nikoli nie zarakajsia

Vialiki dziakuj usim, chto padtrymlivaŭ, pisaŭ. Prostaje słova tam darahoha kaštuje».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0