U delcie Naračanki zavioŭsia babior, jaki ŭ vodnych padarožnikaŭ i rybakoŭ staŭ adbirać hrošy.
Pastaviŭ pad vadoju ładnuju chatku i firmovy płot, pravioŭ ad najbližejšych słupoŭ elektryčnaść, a z rešty abhryzienaha biarvieńnia zhłamezdaŭ niešta nakštałt minijaturnaha majaka. Majak staŭ tranślavać falšyvuju nadzieju – kab čoŭny, zmožanyja praryvańniem praz čarotavy raściarob, nie źbivalisia z kursu dy nie spłyvali nazad u tuhija vody Naračy.
Spačatku ŭ centry na tryvožnyja sihnały ab babrovych rabunkach uvahi nie źviarnuli. Bo jak možna surjozna stavicca da pakazańniaŭ ašalełych brakańjeraŭ?
Vyhladała heta daliboh dziŭna: brakańjery sami prybiahali ŭ miadziełskuju milicyju. Skarlučanymi ad šoku palcami vyvodzili ŭ hrafie “Miesca pracy” – “aziornyja hładzi”, nasuprać “Zajmanaj pasady” – “pazazakonny łaviec respublikanskaha dabra”.
Svaju zajavu pačynali čystasardečnym pryznańniem: “…Napadzieńnie babra zdaryłasia, kali ja zajmaŭsia destabilizacyjaj ekałahičnaj situacyi ŭ Respublicy Biełaruś”.

A ŭžo bajdaračniki-intelektuały, što maładušna ŭciakali na aziory ad estetyčnych žachaŭ stalicy, ci inšyja haradskija, jakija dali drała ź viaskovaha viasiella, – usie hetyja reniehaty ŭvohule nie ličylisia. Ich niezaharełyja cieły pracinali dryžyki, jany paviartali da dziaržurnaha lejtenanta svaje pierakošanyja tvary i pavoli blajali: “Pa-pior-ba-bior…”

Dziva, ale byli i takija, kamu babrovaje absłuhoŭvańnie (u dvukośsi, viadoma) pryjšłosia daspadoby. Źviaruha, moža, i spahaniaŭ hrošy, ale, u adroźnieńnie ad abrydlivych susiedziaŭ i dapytlivych padatkavikoŭ, nie sprabavaŭ pacikavicca krynicami prybytku i rodam zaniatku abrabavanych.
U jaho niaŭmolnaj, ale maksimalna maŭklivaj maniery vymahać hrošy było niešta vykštałconaje, pryjaznaje. Była niejkaja vieličnaść paŭzaŭ, pad jakoj niekatoryja ŭhadvali šlachietnuju dalikatnaść i libieralnaść noravu. Hetaha tak nie chapała sturbavanym padatkapłatnikam i kvaterazdymnikam pa ich miescy pražyvańnia.

Paśla źviaršeńnia aktu rabavańnia babior nikoli nie kazaŭ idyjockich frazaŭ kštałtu: “A pahavaryć?”, ad jakich kroŭ stynie i istotna skaračajucca dni žyćcia. Jak my ŭžo skazali, akuratny babrovy siervis i śviežaje pavietra Miadzielščyny rabili svaju spravu. Što jašče treba šarahovamu ŭciekaču ad respublikanskaj realnaści?

Moža, tamu, raźvitvajučysia z hrašyma tut, u delcie, niekatoryja navat adčuvali palohku.

Kali babior źnikaŭ pad vadoj, takaja publika zmachvała ślazu škadavańnia.
A niekatoryja až nahetulki apazicyjna nastrojenyja spadary viartalisia na miesca vymahalnictva znoŭ i znoŭ z kišeniami, poŭnymi starych savieckich asihnacyj.
Nie padaŭ zajavaŭ na vymahalnika i dyrektar naračanskaha rybzavoda.
Hety trapiŭ u babrovyja łapy, kali ŭ vychodny pajechaŭ na ščupaka. Abapał čałavieka, jaki ŭsio svajo žyćcio zahaniaŭ abo davaŭ zahad zahaniać padvodnych žyvunoŭ u ciesny pałon kansarovak, niamym dakoram vysilisia bierahi Naračanki. Nazad chodu nie było – jaho nadzimany čovien moh naparocca na śpičastaje biarvieńnie chatki. Źnizu – nieprahladnaja vodnaja toŭść, źvierchu – cynkavyja chmary. Na maleniečkuju chvilu dyrektar zaznaŭ, što adčuvaje na ŭłasnaj łuscy złoŭlenaja pramysłovym nieratam ryba. Źviedaŭ, jak heta być hruzam-200: zamuravanym miž čatyroch ścienak kansarovaj truny (chaj sabie i palitym tamatnym soŭsam).
Viarnuŭšysia z delty, jon kinuŭ siamju i abklejenyja hrašyma ścienki katedžu i źjechaŭ u tybieckim napramku.

Pa niejkim časie babra pasprabavali schapić. Apieratyŭniki ŭzbroilisia viosłami, u tronki jakich paŭstaŭlali strelby. Načapili na svaje vožyki doŭhavałosyja paryki i zakinuli ŭ bajdarku adzin na ŭsich tomik niejkaha čahości tam...

Niahledziačy na zachady kanśpiracyi, babior zaśpieŭ usiu pažondnuju kampaniju źnianacku. Sprytnym rucham karatkavatych łap abiazzbrobiŭ apieratyŭnikaŭ.
Zvykła abšnaryŭ kišeni. Vykinuŭ “lalku” -- źviazany humkaj puk denaminavanych kupiur. Na kupiurach byli vyjaŭlenyja vaviorki i zajčyki. Potym adnym pozirkam zmusiŭ rabotnikaŭ orhanaŭ dastać zanački sa škarpetak, adkul ułasnymi kipciami vyčapiŭ kupiury z vyjavami budynkaŭ horada Minska i inšych abłasnych centraŭ. Pahroźliva scyrknuŭšy praz svaje dva vybitnyja zuby ślinu pad nohi, šturmanuŭsia ŭ vodu. Apieratyŭniku adno nazirali, jak chvastaty monstrum niaśpiešna rastavaŭ u kałamutnych pradońniach Naračanki.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0