Kali stała zrazumieła, što na dziaržaŭnych charčach dobraje sielskaje žyćcio nie pabudavać, kałhaśniki samaj vialikaj biełaruskaj vioski Alšany, što ŭ Bresckaj vobłaści (nasielnictva bolš za 8 tysiač čałaviek) družna zvolnilisia z kałhasu i pačali zarablać na ahurkach.

Tut usio supiarečyć zvyčajnaj postsavieckaj vioscy: žychary nie pjuć, nie žyvuć u starych chatach, pałova siemjaŭ — šmatdzietnyja, u kožnaj — nievialiki aŭtapark, jaki ŭklučaje lehkavuju i hruzavuju techniku. U Biełarusi heta nazyvajuć «Alšanski fienomien», ale, kali pryhledziecca, nijakaha čaraŭnictva niama, pieršaja i

hałoŭnaja pryčyna dabrabytu alšancaŭ — admova ad supracoŭnictva ź dziaržavaj.
Aficyjna tut usie biespracoŭnyja, padatkaŭ nie płaciać, svoj ahuročny biznes da hetaha hoda viali biez usialakaha nahladu, karystajučysia hieahrafičnym stanoviščam — daloka ad vialikich haradoŭ, voś nichto i nie lezie z pravierkami. Miascovyja fiermiery nie asabliva žadajuć śviacicca ŭ presie, kab nie pryciahvać uvahi, tamu prosiać proźviščaŭ nie nazyvać. «Ahuročny biznesmen» Andrej raskazvaje pra roskvit rodnaha siała:

— U Maskvie vielmi lubiać našy ahurki, tamu što jany bieź nitrataŭ, smačnyja, ziamla ŭradlivaja. U dzień 40–50 fur sychodzić u Rasiju. Za siezon z adnoj ciaplicy ja zarablaju tysiač 300 rasijskich rubloŭ. A ciaplic u mianie 7. Voś i ličycie sami.

Ličyć lohka, a ŭ hety čas siaredniaja zarpłata ŭ zvyčajnym biełaruskim kałhasie ledź daciahvaje da troch tysiač rubloŭ, a niekatoryja rabotniki i zusim atrymlivajuć pa 50–300 rubloŭ u miesiac. Darečy, alšanskija ahuročnyja karali jašče i stvarajuć pracoŭnyja miescy — tyja, u kaho ciaplic šmat, najmajuć ludziej zboku dla dapamohi ŭ vyroščvańni svajho «zialonaha zołata». I narod z susiednich viosak z radaściu jedzie na zarobki siudy. A voś dzialić bujnyja častki biznesu sa starońnimi alšancy nie lubiać, tamu imknucca pa mahčymaści łahistykaj i prodažam zajmacca ŭnutry svajho kłana — naprykład, cieść vyroščvaje ahurki, ziać vałodaje paraj fur i adkazvaje za pieravozku, a žonki pradajuć ahurki i viaduć buchhałteryju. Andrej dzielicca padrabiaznaściami siamiejnaha ŭkładu ŭ Alšanach:

— U nas pryniata, kab dziaciej było šmat. U mianie samoha čaćviora, ale heta jašče nie miaža, jość siemji, dzie siem dziaciej, dziesiać.
A čaho — kormim. U mianie rastuć dźvie dački, i ŭ pasah, jak zaviedziena, pabuduju kožnaj ź ich dom. Spadziajusia, što vyjduć zamuž za svaich, alšanskich, nu, ci za kaho-niebudź z susiednich viosak. Tamu što ŭsiakija ŭschodnija biełarusy mnie nie padabajucca, hetyja ludzi nie chočuć pracavać, tolki nyjuć, što ŭsio drenna. Nie chaču, kab takoha dačka ŭ siamju pryviała.

Damy ŭ Alšanach dychtoŭnyja, jeŭrapiejskija, a na płatach la miascovaha rynka visić niazvykłaja, dy i nie patrebnaja ŭ zvyčajnaj vioscy rekłama — naciažnyja stoli, akonnyja škłopakiety, stalovyja dźviery. Usio heta karystajecca popytam u sialan. U damach u ich vielizarnyja płaźmiennyja televizary, šmat mebli z maskoŭskaj «Ikiei» — fury z Rasii nie viartajucca pustymi.

Na mašynach tut jeździać hadoŭ z 15, bałazie, daišnikaŭ na miascovych darohach niama. Dobrym tonam ličycca padaryć dziciaci na vypuskny ŭ škole klučy ad aŭtamabila. Pakul inšyja biełaruskija vioski starejuć i vymirajuć, u Alšanach paŭtary tysiačy dziaciej školnaha ŭzrostu.

Praŭda, vučycca ŭ škole alšanskija dzieci nie chočuć, i nie lubiać — nastaŭniki skardziacca na poŭnuju abyjakavaść da adukacyjnaha pracesu i pastajannyja adpiski ad baćkoŭ.
Dyrektar siaredniaj škoły № 1 Hanna Mazol kaža:

— Jak tolki pačynajecca pasiaŭnaja ahurkoŭ, heta sakavik miesiac, starejšych dziaciej jak karova jazykom źlizvaje — mohuć tydniami nie chadzić na ŭroki, potym tolki prynosiać zapiski ad baćkoŭ: «Pa siamiejnych abstavinach». Abstaviny hetyja va ŭsich adny — ahuročny biznes. U nas vielmi nizkaja postupalnaść u vyšejšyja i siarednie-śpiecyjalnyja navučalnyja ŭstanovy, za heta ŭvieś čas atrymlivajem vymovy ŭ rajonnym adździele adukacyi, z 1,5 tys. vučniaŭ u horad źjazdžajuć 18–20 čałaviek u hod. Niadaŭna ja pasprabavała pravieści vychavaŭčuju hutarku pra karyść VNU z adnym davoli paśpiachovym vučniem, a jon mnie ŭ adkaz:

«Mnie 16, i ja ŭžo sabie na mašynu zarabiŭ, dapamahajučy tatu hadavać ahurki. A ŭ vas, z vašaj adukacyjaj, mašyny niama i nie budzie. Navošta mnie jechać u horad vučycca, kali ja tam za ŭsio žyćcio nie zarablu stolki, kolki doma za piać hadoŭ!»

Šmatdzietnaść i adsutnaść u miascovych mužčyn schilnaści da vypiŭki źviazanyja z tym, što ŭsie viaskoŭcy — apantanyja vierniki pratestanty, jakim relihija zabaraniaje karystacca supraćzačatkavymi srodkami, rabić aborty, vypivać i prymać narkotyki. Taksama adnym z najvažniejšych pastułataŭ pratestantyzmu źjaŭlajecca daktryna pra nieabchodnaść pracavać dobrasumlenna i staranna. Mienavita tamu pratestanckija abščyny pa ŭsim śviecie žyvuć ekanamična dobra. I niahledziačy na toje, što baptystaŭ u Biełarusi sustreli niełaskava ŭ 90-ja, u Alšanach parkoŭka pierad malitoŭnym domam kožnuju subotu zapoŭnienaja, u toj čas jak pravasłaŭnaja carkva pustuje i zaniepadaje bieź viernikaŭ.

Biełaruskaja mientalnaść, jakaja prajaŭlajecca ŭ abyjakavym staŭleńni da ŭsiaho, što datyčyć ahulnaha, a nie asabistaha dabra, nikudy nie padziełasia i ŭ zamožnych alšancaŭ.
Darohi ŭ vioscy takija ž raździaŭbanyja, jak i ŭ luboj biednaj vioscy. Miascovyja žychary vyhladajuć davoli dziŭna, kali aburajucca tym, što dziaržava, jakoj jany navat nie płaciać padatkaŭ, nie vyłučaje srodkaŭ na ramont daroh, jakija jany ž sami i pieratvarajuć u bałota, raźbivajučy apošni asfalt svaimi furami i KAMAZami.

Ideja pra toje, kab skinucca i samim pryvieści ŭ paradak svaju radzimu, u hałovy ahuročnych vierchavodaŭ nie prychodzić. Hetak ža, jak i ideja sabrać hrošy na aŭtobus, jaki b davoziŭ dziaciej da škoły — z novych rajonaŭ mnohim tupać u alma mater až 3 kiłamietry, i taty na mašynach ich padvozić nie mohuć — z ranicy zaŭsiody šmat pracy na ziamli.

Dyrektar škoły skardzicca, što kožny dzień spaźniajecca da pačatku urokaŭ 50–90 čałaviek, a tyja, chto prychodzić svoječasova, chvilin 15 chvilin admyvajuć abutak ad darožnaha brudu. Da ŭsiaho, što za płotam ich ułasnych damoŭ, alšancy staviacca z abyjakavaj utylitarnaściu — naprykład, miascovyja ŭłady ŭžo stamilisia zmahacca z tym, što žychary zvalvajuć prosta na vulicach drovy, jakimi aciaplajuć ciaplicy ŭ chałady.

Apošnim časam u Alšanach niespakojna. U kancy krasavika nad alšanskimi ahurkami naviśli dziaržaŭnyja chmary — padčas vizitu ŭ Stolinski rajon pra hety biznes vykazaŭsia sam Alaksandr Łukašenka, paprakajučy rasijskich aptavikoŭ u tym, što jany kryŭdziać biełaruskaha vytvorcu:

— Pryjechaŭ z Rasii niejki čałaviek i kaža: «Voś ja tabie daju stolki. Chočaš — addavaj, chočaš — nie addavaj». A što jamu zastajecca rabić? Praz sutki heta ŭžo nie ahurok. I jon tanna addaje hetyja ahurki.

Kab vytvorcam było zručna pradavać ahurki dziaržavie «pa narmalnych cenach», prezident daručyŭ da vosieni pabudavać u Alšanach łahistyčny centr abo pierapracoŭčaje pradpryjemstva.

Alšancy takim navinam zusim nie radyja, bo nie ŭsie majuć mahčymaść pradavać svoj tavar samastojna, mnohija zaviazanyja na aptavikach z Rasii. Nie chavaje svajho abureńnia fiermier Ivan Hryb, jaki vałodaje placoŭkaj viaskovaha ahuročnaha rynku:

— Ludzi straciać usio! Kali vyhaniać pastajannych pakupnikoŭ z Rasii, što nam rabić z ahurkami? Heta budzie sapraŭdnaja katastrofa.

Kudy dziavać 40 fur ahurkoŭ? Zdavać u «Biełkaapsajuz» za kapiejki? Dyk lepš vykidvać!
Abarot na rynku — 1–1,5 młn dalaraŭ u dzień! Adnačasova 30 fur zahružajecca! Mikraaŭtobusy i bolš drobnyja mašyny naohuł nichto nie ličyć! Ahurok — tavar vielmi dalikatny. Kali ab 11-j hadzinie jaho źniaŭ z hradki — na nastupnuju ranicu jon užo pavinien być u pakupnika. Na toje, kab naładzić sistemu, jakaja zmoža kankuravać z rasijskimi aptavikami, spatrebiacca vielizarnyja vydatki. Kali heta naohuł u nas atrymajecca.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?