Fota: Tomaš Voŭk/Twitter.

Fota: Tomaš Voŭk/Twitter.

U maich baćkoŭ na vioscy jość nievialiki sabačka. Dvarniak nibyta bieź nijakaj pretenzii na arystakratyzm. Choć susied-palaŭničy kaža, što zaŭvažaje ŭ im peŭny damiešak nornaj palaŭničaj parody — jahdterjera.

Moža, tak jano i jość. Niekatoryja jahonyja pavodziny jašče ŭ ščaniačym uzroście byli dziŭnyja. Naprykład, lubiŭ kapać jamy prosta na aharodzie, na kłapatliva pasadžanych maci hradkach. A jašče čamuści ahresiju ŭ jaho vyklikała raźviešanaja dla prasuški na dvary bializna: nadta ŭžo achvočy byŭ jaje sadrać ź viaroŭki, paciahać dy paraździrać zubami. I nie moh prajści mima kurynych hniozdaŭ, vybirajučy ź ich źniesienyja jajki i imi ŭsmak łasujučysia.

Vidać, u libieralnym hramadstvie prykładalisia b namahańni, kab žyviolinu pieravychavać biez prymianieńnia hvałtu. Ale ŭ biełaruskaj vioscy z hetym zvyčajna hranična prosta: škodziš haspadarcy — to nadta doŭha z taboj cyrymonicca nie buduć. U dačynieńni da škadlivych sabak reakcyja haspadaroŭ zvyčajna radykalnaja i dziejsnaja — pasadzić na łancuh.

Naturalna, raniej volnaj žyviolinie spačatku heta ŭsio vielmi nie spadabałasia. Niekalki dzion sabaka vykazvaŭ svoj pratest vyćciom, u tym liku i pa načach. A paśla pryzvyčaiŭsia i źmiryŭsia. Staŭ vykonvać svaje vartaŭničyja abaviazki ź vialikim impetam: jak chto idzie mima, to breša i kidajecca tak ahresiŭna, što ciažka pavieryć, što volny ad łancuha jon i muchi nie pakryŭdzić.

Škadujučy sabaku, ja, byvajučy doma, viečarami spuskaju jaho z łancuha i idu ź im niedzie prahulacca pa vakolicach. Jon ščaślivy ad niečakana nabytaj voli, biehaje-harcuje. I paśla, kali prachodziš kala jahonaj budki, niekudy vypraŭlajučysia, a jon na łancuhu, usimi siłami namahajecca źviarnuć na siabie ŭvahu: skuholić, breša, padskokvaje, vichlaje chvastom… Vaźmi, maŭlaŭ, mianie, nie zabudźsia.

A paśla prahułki nie daje siabie adrazu złavić, kab znoŭ zaniavolić, biažyć niedzie hulać užo samastojna. I, zdavałasia b, musić rabić usio, kab jak najdaŭžej nie stracić nabytuju volu. Až nie. Kali praz paŭhadziny-hadzinu vyjdzieš z chaty, to, chutčej za ŭsio, jon budzie čakać kala hanku. Volaj naciešyŭsia, što rabić ź joj dalej — nie viedaje. I prosić pasadzić nazad na łancuh, dzie ŭsio prosta i zrazumieła…

Takaja situacyja mnie vielmi nahadvaje toje, z čym časta sutykajucca cełyja narody, jakija hadami i dziesiacihodździami žyvuć pry režymach, dzie pravy i svabody abmiežavanyja daŭžynioj łancuha. Praz peŭny čas jany buntujucca, zdabyvajuć volu, ad łancuha pazbaŭlajucca. Spačatku ciešacca — nie naciešacca, a projdzie niejki niepraciahły čas — i ŭžo nie viedajuć, što z hetym ščaściem rabić. I hatovyja da kahości pryjści dy ŭ kahości paprasicca, kab viarnuli tak, jak było — prosta i zrazumieła. Tamu i takija častyja ŭ śviecie recydyvy aŭtarytaryzmu, kali vyzvalenčyja revalucyi, za jakimi sočyć i jakim ščyra spačuvaje ŭvieś demakratyčny śviet, zaviaršajucca ŭrešcie prychodam novaj «mocnaj ruki». Z poŭnaj zhody bolšaści hramadstva. Choć taho, kab časam z łancuha spuskali, i jak maha čaściej, hramadstvu hetamu mo i chaciełasia b. Ale tut užo jak pašancuje z haspadarom.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?