Usiamu hetamu jość tłumačeńnie. Adna akaličnaść, što dazvalaje vyčarpalna zrazumieć adrazu ŭsio. Tratuarnuju plitku. Našy vybary. Vulicu Zybickuju. Stan majontka Hraboŭskaha ŭ Dziŭškach (i fakt taho, što ŭsim načchać). Śpiłavanyja drevy na Marksa. Muziej kata. Damy-pienały na Dziaržynskaha. Našyja padručniki pa historyi. Ja zrazumieŭ heta tolki ciapier.

fota Nastaśsi Chrałovič

fota Nastaśsi Chrałovič

Biełaruś — heta 10 miljonaŭ čałaviek, što žyvuć u adnym tolki časie. U siońnia. Dla ich nie isnuje minułaha. Pra budučyniu jany navat nie zdahadvajucca

Siońnia litoŭcaŭ, ruskich ci niemcaŭ jość vierchniaj prystupkaj leśvicy, što idzie z učora. Jany pamiatajuć, jak pačali ŭzdymacca. Jany pamiatajuć pra pakojčyki, jakija prachodzili na hetym ŭzdymie 50 hadoŭ tamu. U nas zamiest minułaha – žyvoha, sapraŭdnaha minułaha — miemaryjalnaja doška Mašeravu, lekcyja pa mielijaracyi bałot Paleśsia i Muziej ajčynnaj vajny. Pa-za hetymi miežami – nijakaha ŭčora. Pa-za hetymi miežami – tolki siońnia.

U hetym siońnia my chodzim pa ŭłasnaj ziamli i natykajemsia na roznyja niezrazumiełyja nam rečy.

Nu, voś lažyć pad nahami mova. My padymajem jaje, ačyščajem ad brudu i pilna razhladajem. Reč jaŭna staražytnaja. Bliščyć. Pałochaje. Nieznajomaja, by artefakt z kosmasu. I žudasna robicca: adkul jana ŭziałasia tut, pasiarod našaha harodčyka z bulbaj dy pamidorami? Chto jaje siudy prynios? Što ź joj rabić? Bo ŭ siońnia ŭ nas zusim inšaja mova. Na hetaj movie traščyć televizar i burbolać FM-viadoŭcy ŭ maršrutkach.

I my cackajemsia sa znachodkaj – prynosim jaje dadomu, sprabujem zrazumieć pryznačeńnie, ale sieryjał pra vučyłku ŭsio ž cikaviejšy. I mova prychavanaja dalej ad vačej, na palicu ŭ śpižarni, pobač z kubikam Rubika.

Ci voś jašče. My soŭhajemsia pa lasach u pošuku hryboŭ, chodzim u kramy pa cełafanavy abutak i čas ad času pobač z saboj bačym ruiny. Jany mocna vytyrkajucca z našaha siońnia. Tamu što, pa-pieršaje, ruiny. A ciapier ruiny nie budujuć.

Ciapier pryniata, kab śviežaja farba na ścienach i tratuarnaja plitka z hazonam i pietunijami — pad ścienkami. Ciapier dom musić nahadvać Vialikuju kitajskuju ścienku, u jakoj zavialisia ludzi.

I, pa-druhoje, formy. Niejkija kałony, pilastry, balasiny, arkbutany i pinakli. Niezrazumieła. Asabliva kali tvajo siońnia — heta padjezd u Kamiennaj Horcy, i z akna vidać šeść typovych dvanaccacipaviarchovikaŭ z adnolkavymi voknami. I voś my pačynajem «asionńvać» hetyja znachodki. Čaściej za ŭsio znosim. Bo tak praściej. Ale čas ad času źnieści składana, bo ŭ našym siońnia jany apynulisia ź niejkimi abarončymi hramatami, ź siertyfikatami ab prynaležnaści da śpisu kulturnych pomnikaŭ pieršaj katehoryi. Ni chto vydaŭ hetyja siertyfikaty, ni čamu ich vydali, my nie pamiatajem i nie razumiejem. Ale siońnia pryniata papiery pavažać. A tamu toje, što musim zachavać, my pryvodzim u adpaviednaść. Dabudoŭvajem sučasnaj cehłaj. Zamazvajem karnizy. Prybirajem pilastry ŭ termašubu. Paraŭnajcie vyhlad vulicy Kašavoha paśla restaŭracyi i da jaje, i zrazumiejecie pra što ja. Navahrudak, Halšany, Niaśviž…

Heta nie amniezija. Heta adčuvańnie siońnia jak adzinaha mahčymaha času. Heta razumieńnie historyi jak štuki, što ź siońnia nijak nie stasujecca. Našaja historyja, našaje ŭčora, naležyć inšym ludziam. Jakija ŭžo pamierli. I na ich mohiłkach zbudavany handlovy centr.

Mnie ciažka vyznačyć, kali heta pačałosia. Vidavočna, nie ŭ nulavych. I navat nie ŭ 1994-m. Bolej za toje, 1994-y staŭ nastupstvam našaha biaskoncaha siońnia. Ničym inšym hetaje siońnia skončycca prosta nie mahło.

Hetaja situacyja ŭžo była, kali Mašeraŭ buryŭ staruju Niamihu. Hety raskład užo panavaŭ, kali Stalin pieradavaŭ Vilniu litoŭcam.

Kali b u nas tady byŭ niejki inšy čas, aprača siońnia, kali b my krychu dumali pra budučyniu i krychu dbali pra minuŭščynu — nie dali b. Uzialisia b za viły. Padali b hołas.

My žyli ŭ hetym praklatym siońnia ŭ 1919-m, kali dazvolili pachavać BNR. Časam zdajecca, što my byli vyračanyja na adsutnaść zaŭtra jašče ŭ XVI stahodździ. Kali ŭ lipieni 1569 hoda była padpisana Lublinskaja unija, što pryviazała našuju niekali mahutnuju dziaržavu da palakaŭ. A moža, i jašče raniej, kali ŭ XV stahodździ my stracili častku svajoj mocy i terytoryj u spustašalnych vojnach z Maskovijaj.

Ja viedaju niekalki pryhožych krain, što žyvuć bieź minułaha.

Naprykład, Małajzija, jakaja ź pieršabytnaha stanu, z kałanijalnych džunhlaŭ, pierakročyła adrazu ŭ postmadern, tak što ŭ «Starbaksie» viežaŭ Pietronas u Kuała Łumpury ty možaš sustreć aficyjanta, jaki naradziŭsia ŭ plemiannoj chacinie dapiśmiennaha hramadstva, u siamji apranutych u skury palaŭničych; ciapier chłopiec na vydatnaj anhlijskaj movie tłumačyć adroźnieńni sumartranskich zierniaŭ kavy ad javanskich.

Ale pamiž biełarusami i małajcami jość jak minimum dva adroźnieńni: pa-pieršaje, u nas, u adroźnieńnie da Małajzii, jość nie tolki vydatnaja staražytnaja historyja (u tym liku dakałanijalnaja), ale i šmatlikija spradviečnyja pomniki, što na jaje ŭkazvajuć.

Druhoje adroźnieńnie bolš sumnaje. Reč u tym, što małajcy, pry adsutnaści minułaha, apynulisia adrazu ŭ zaŭtra.

Ich šmatpaviarchovyja harady, ich pnieŭmaciahniki, ich čatyrochuzroŭnievyja transpartnyja raźviazki – toje, čaho tut, u Biełarusi, zastyłaj u siońnia, nie budzie navat praz 30 hadoŭ.

U nas niama nie tolki minułaha. U nas niama i budučyni. Jak katehoryi. Jak stratehii i kirunku dumki.

My nie pierajmajemsia tym, jak buduć siabie adčuvać žychary Labiažaha, pazbaŭlenyja vadaschovišča, – my prosta pradajom učastki na bierazie pad niaŭciamnyja kaviarni, zabudoŭvajem terytoryju la byłoha zakaźnika. Zaŭtra niama. Jość tolki praha prybytku ŭ siońnia.

Słovy, jakija my nie razumiejem: «raniej», «da hetaha», «płanavać», «paśla», «budzie».

Siońnia, jakoje było ŭčora, nie maje minułaha času. Siońnia, jakoje nadydzie zaŭtra, – heta toje ž samaje, što i ciapier. Času niama, jość čarhavańnie momantaŭ tut i ciapier, jak u «Dni surka» ź Biłam Miurejem.

Niechta paśpiavaje pračytać Čechava i navučycca ihrać džaz na fartepijana, ale, kali horad pračniecca, i ich znoŭku zabuduć, bo jany byli va ŭčora, jakoha nie isnuje.

Jak z hetaha vyjści? Čas — katehoryja indyvidualnaja. Ja viedaju pra Lublinskuju uniju i vilenskaje baroka. Ja viedaju dźviery, za jakimi chavajecca majo ŭčora. A tamu majo žyćcio idzie ź minułaha ŭ budučyniu. Zapuścić čas dla ŭsich astatnich – nie ŭ maich siłach. Ale toj, chto ŭvažliva čytaŭ hety tekst, i sam usio zrazumieje.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?