Pryvid movy
Byŭ taki čas, kali ličyłasia, što pa-biełarusku havorać ci to viaskoŭcy-kałhaśniki, ci tvorčyja dziejačy — piśmieńniki, mastaki, historyki. Pieršaja katehoryja razmaŭlaje na «brudnaj» biełaruskaj movie, druhaja — na «čystaj». Mnie było vasiamnaccać, ja źjaŭlaŭsia ŭ niejkim publičnym miejscy (da prykładu, u kaviarni na Trajeckim), mieŭ doŭhija vałasy i havaryŭ pa-biełarusku. Da jakoj katehoryi mianie možna było adnieści? Doŭhija vałasy — značycca, chipi. Ale vopratka nieadpaviednaja, niechipanskaja. Biełaruskaja mova — značycca, kałhaśnik. Ale doŭhija vałasy, niefarmalny vyhlad… Nie składajecca. Piśmieńnik, mastak? Dyk zamałady jašče.
Narod pryzvyčaiŭsia, što biełaruskamoŭnyja piśmieńniki-mastaki musiać być u pačcivym uzroście, z bahatym pakručastym projdzienym šlacham i žyćciovym dośviedam za plačyma. Karaciej, ničoha nie składałasia, narod pryzvyčaiŭsia da peŭnych stereatypaŭ, a tut jany parušalisia.
I paŭstavaŭ pryvid movy — tak-tak, taje movy, jakuju ty niekali vučyŭ u svajoj vioscy, na jakoj ty ŭpeŭniena havaryŭ da pierajezdu ŭ horad. A ŭ tym horadzie daviałosia chucieńka pieravučvacca na inšuju, kab nia być viaskoŭcam, sielaninam dy kałhaśnikam. I ty pieravučyŭsia i zabyŭsia, a tut — na tabie! Nahadvajuć, niepakojać, turbujuć… Niekamfortna!
Havoryš pa-biełarusku — značycca beenefaviec
Potym pryjšoŭ inšy čas. Źjaviŭsia inšy, novy stereatyp: havoryš pa-biełarusku, značycca, ty beenefaviec! A kali ty beenefaviec, dyk ad ciabie ničoha dobraha čakać nie vypadaje. Ty chočaš usio źmianić, a ludzi nie lubiać hetyja chutkija źmieny. Im padajecca: lepiej chaj budzie jak jość, aby nie było horaj!
Adnaho razu ja patrapiŭ na viasielle. Było šmat ludziej, jak u nas pryniata — svajaki, siabry, dalokija svajaki, pryjacieli… Lišnie kazać, što ja tam byŭ dosyć ekzatyčnaj postaćciu sa svaimi doŭhimi vałasami i biełaruskaj movaj. A narod byŭ rozny, chacia bolšaść składali haradskija žychary ŭ pieršym pakaleńni (byłyja viaskoŭcy) krychu za 40. I voś ja vypadkova padsłuchaŭ razmovu ŭ kuryłcy.
Lavon Volski, fota z asabistaha archiva
Adzin były viaskoviec aburana źviartaŭsia da kupki słuchačoŭ: «Dak jany ž chočuć, kab usich pieravučyć na biełaruskuju movu! Vo čaho jany chočuć henyja beenefaŭcy!». I narod aburana niešta marmytaŭ, maŭlaŭ, ničohańki sabie, zusim užo zarvalisia nacyjanalisty hetyja!
Biełarusizacyja i adkat nazad
Potym byŭ karotki čas biełarusizacyi. Bolšaść (jak, darečy, i zaŭsiody) staviłasia da majoj biełaruskaj stanoŭča, ale znachodzilisia j ahresiŭnyja asoby, maŭlaŭ, čaho vy mianie prymušajecie hetuju movu vučyć, ja jaje nie prachodziŭ u škole, bo syn vajskoŭca! Zrešty, takich było mała. Ale šumu ad ich mahło być šmat!
Potym pačaŭsia adkat nazad. I navat nie nazad, nie da savieckaha standartu — tvorčaja elita i viaskoŭcy razmaŭlajuć pa-biełarusku, astatniaja masa — pa-rasiejsku. Nie.
Za savieckim časam tvorčaja elita — heta byli niedakranalnyja asoby. Paŭbahi. Niebažychary. Baradulin, Bykaŭ, Hilevič… Niedatykalnyja aŭtarytety.
U novym časie aŭtarytet zastaŭsia tolki adzin — pieršaja asoba dziaržavy, astatnija — tak, aby-što, drobiaź.
Pastupova hetym učorašnim aŭtarytetam pierakryli šlachi da dziaržaŭnych srodkaŭ masavaje infarmacyi — usich hetych radyjo-televizijaŭ-hazetaŭ, pierastali publikavać u dziaržaŭnych časopisach. Dyj biełaruskamoŭnaja jaše z savieckich časoŭ televizija zrabiłasia spres rasiejskamoŭnaj.
Razmova pa-biełarusku stałasia prykmietaju apazicyjnaści — usie ž paŭsiul havorać pa-rasiejsku, a čaho ty, taki razumny, režaš pa-biełarusku? Heta ž nie prosta tak? Ciapier užo adsyłki da tvorčaje elity nie spracoŭvali — hetaja elita taksama asacyjavałasia z apazicyjnym rucham — Bykaŭ, Baradulin… Jany ž nie padtrymlivajuć uładu i toj šlach, pa jakim idzie kraina, praŭda? Nu, voś.
«Saramlivaja niedabiełarusizacyja»
A potym byŭ karotki pieryjad «saramlivaje niedabiełarusizacyi», kali možna było nasić vyšyvanku (vyšymajku) i Pahoniu na hrudzioch. Heta navat (nieaficyjna) vitałasia. Bo kiraŭnictva dziaržavy chacieła dać zrazumieć Pucinu, što ŭ nas tut nie ŭsio jašče spres rasiejskaje i, kali pravieści refierendum typu krymskaha, dyk usie prahałasujuć za Rasieju, nie! My, kali što, majem takuju-siakuju samaśviadomaść i nacyjanalnuju simvoliku, jakaja, choć i adroźnivajecca ad dziaržaŭnaje, ale taksama važkaja, hruntoŭnaja i histaryčnaja. Voś. Tak što nie dumajcie, što ŭsio tak prosta!
Niekatoryja naiŭnyja biełarusy ŭspryniali heta jak razvarot uładaŭ da ŭsiaho biełaruskaha i pačali śviatkavać pieramohu. Zarana pačali.
Kraina absurdu
Jasna, što saramlivaja niedabiełarusizacyja nie mahła tryvać doŭha (choć jaje j niehałosna padtrymlivali niešmatlikija patryjatyčna nastrojenyja asoby z kiraŭnictva) i paśla viekapomnych vybaraŭ 20-ha jana całkam zharnułasia. Nia budu tut raspaviadać pra «apazicyjnyja škarpetki» ci to pikietavańnie na haŭbcy praz skrynku ad televizara LG, vy i biez hetaha viedajecie stupień absurdu, u jaki pahruziłasia kraina.
Ciapier užo havaryć pa-biełarusku na vulicy ci to ŭ jakim publičnym miescy (kaviarni ci restaracyi) — paprostu niebiaśpiečna.
Bo tvaja biełaruskaja ciapier — heta naŭprostavaja prykmieta nie toje što apazicyjnaści — antydziaržaŭnaści! — i jakajaści praźmierna pilnaja babula ci to dziadok-adstaŭnik mohuć na ciabie danieści kudy treba, a z hetaha «kudy treba» vybracca vielmi ciažka, vy ž viedajecie.
Pastupova ŭsio biełaruskamoŭnaje j prosta biełaruskaaryjentavanaje pryroŭnivajecca dziaržavaju da «ekstremisckaha». Trymać doma knihu Bachareviča (ci to Dunina-Marcinkieviča!) niebiaśpiečna, bo niejkija ŭładnyja znaŭcy pryznali heta «ekstremisckaj litaraturaj», a z turemnych biblijatekaŭ całkam «pavykarčoŭvali» litaraturu na biełaruskaj movie. Vidać, na ŭsiaki vypadak.
Čaho tam raźbiracca, jaki ŭ hetaha aŭtara vierš ekstremiscki, a jaki — nie, lepiej adrazu vykinuć usio biełaruskamoŭnaje. Prynamsi, za heta nie pakarajuć. A za toje, što niedahladzieli — mohuć. Dyk što lepiej?
Cikava, što ŭsim hetym zajmajucca tyja samyja ludzi, pra jakich havaryłasia vyšej, jakija (sami ci to ichnyja baćki) vučylisia ŭ biełaruskich škołach, havaryli ŭ svaich vioskach i h.p. pa-biełarusku, vučyli na pamiać vieršy Kupały dy Bahdanoviča (a niechta — i Baradulina!), a voś jak pierajechali ŭ horad, dyk na hetuju «movu piejzanaŭ» daviałosia zabycca. Dy što tam zabycca — vydzierci ź siabie z karaniami. Vykarčavać. Bo chto ž z tak zvanych «siłavikoŭ» ci to čynoŭnikaŭ choča, kab jaho asacyjavali z (kryj Boža!) apazicyjanieram? Antydziaržaŭnikam? Ekstremistam? Nichto. Situacyja značna radykalniejšaja za tuju, što skłałasia ŭ 70-ch — 80-ch hadach minułaha stahodździa, kali prosta nie chacieli być «kałhaśnikami».
I što? Katastrofa? Hamon? Niepapraŭnaja situacyja? Niezvarotnyja źmieny?
Dy nie, daražeńkija, ja tak nie dumaju.
Usio adno na padkorcy va ŭsich nas našaja mova zapisanaja, budzie inšy čas, inšaja ŭłada, inšaja dziaržava — i ŭsio stanie na svaje miejscy.
Kali ŭžo za savieckimi časami jana nie źnikła (a byli ŭsie ŭmovy dla hetaha!), kali za apošnija tryccać hadoŭ niehałosnaha zmahańnia ŭładaŭ ź joj nie pamierła (a mahła!), dyk užo nie zahinie. Akryjaje, abudzicca i zažyvie viečna! Jak Biełaruś.
Čytajcie taksama:
Lavon Volski: Kolki rasijskich fanataŭ vyjdzie na Krasnuju płošču z płakatam «Svabodu Bi-2»?
Lavon Volski: Ja vydatna razumieju chłopcaŭ z Nizkiz, bo žyŭ takim žyćciom nie adzin hod