Darahi Eryk! Jašče ź pieršych dzion majho znachodžańnia na maim časovym miescy žycharstva ja chacieła napisać tabie raźvitalny list, ale nie znachodziła siłaŭ, bo heta baluča i ślozna. Ale mnie heta važna, kab zakryć hieštalt adnosna nas z taboj.
Kali ja baču inšych sabak pa telebačańni, čornuju aŭčarku tut u SIZA, kali pryhadvaju huk tvaich krokaŭ pa našaj kvatery, tvaju pysku na maim łožku z prośbaj pahładzić ciabie, albo jak ty kładziešsia na žyvot pierad inšymi sabakami (tvoj znak prymireńnia), abo na śpinku, kab pahładziła tabie žyvot — ja pačynaju płakać! A chočacca, kab hetyja ŭspaminy vyklikali emocyi radaści i ŭśmiešku.
Spadziavajusia, hety list dapamoža prajści hetuju transfarmacyju.
Pra ŭspaminy. Ja vielmi dobra pamiataju, jak nas znajomiła Marfa ŭ sabačym prytułku pad Hatavam. Ty tady na mianie rykaŭ ad strachu, ale potym uziaŭ piečyva z ruki. Usiu karotkuju prahułku ty ciahnuŭ pavadok i chadziŭ zihzahami pierada mnoj.
Praz tydzień my pryjechali za taboj. Ira skazała, što ty strašny i padobny na mianie. Ja vielmi śmiajałasia. Ale my ŭ čymści padobnyja — ciažkaje dziacinstva, nie daviarajem ludziam i nie ŭsich blizka padpuskajem. I lubim lubych sabak (akramia ahresiŭnych).
Pamiataju, jak pieršyja nočy ty mianie lizaŭ u tvar — i ja pračynałasia. U hetym było stolki ŭdziačnaści. Potym ja advučyła ciabie lizać mianie, a ty adryvaŭsia na inšych ludziach, jakich pierastavaŭ bajacca.
Mnie škada, što pieršyja miesiacy ja mała nadzialała tabie ŭvahi praz pracu, knihi pra sabak i adjezdy. Pamiataju tvoj strach huku hruzavych ciahnikoŭ — ad jaho skokaŭ na šafu i dźviery. Ty chutka navučyŭsia chadzić pobač, čakać mianie da viečara.
Praź ciabie ja narešcie źjechała ad maci, vy zanadta adno adnaho bajalisia. I ŭ nas pačałosia novaje žyćcio z našym lubimym parkam.
Jašče pryhadvaju, jak ty «achoŭvaŭ» terytoryju lecišča ŭ našy redkija zajezdy, ja złavałasia ad tvajho brechu.
Mnie vielmi škada, što my z taboj bolš nie pabačymsia (tabie ŭ lipieni budzie 7 hadoŭ, a ja budu ŭ pałonie hadoŭ 7-8). Ja adčuvaju vinu, što nie ŭbierahła siabie dla ciabie, što zmahła pryśviacić tabie navat mienš za 5 hadoŭ.
Škada, što ty/my bolš nie pabačym Ralfa, Barez i inšych našych lubimych sabak na rajonie. Ale ja vieru i daviaraju ludziam i sabakam, jakija ciapier raździalajuć tvajo novaje žyćcio.
Iranična, što pry tvaim dvarovym i prytułkavym pachodžańni (jakim ja zaŭždy hanaryłasia), ty apynuŭsia na praradzimie sabak, da jakich ty padobny — bahiemskich aŭčarak (heta vynachodnictva Anel).
Ščaście sabak u tym, kab radavać svajho čałavieka. Prabač, što heta bolš nie ja.
Ja spadziavajusia, što rešta tvajho žyćcia projdzie spakojna i radasna. Bo na svaim žyćci ja ŭžo pastaviła pakutlivy kryž.
Na raźvitańnie [u apraŭdańnie] ja chaču tabie niešta raspavieści pra dzień našaj apošniaj sustrečy, 28.10.2022.
Praz 30 chv, jak ja vyjšła z doma ŭ 15.30, ja stajała ŭ kalidory na vulicy Revalucyjnaja, 3, šyroka rasstaviŭšy nohi i iłbom u ścianu (heta nazyvajecca «łastaŭka»), akramia ŭdaraŭ u śpinu i huku elektrašokiera mnie skazali, što ciabie im pryjdziecca zabić — Mikałaj Tałkačoŭ «nie chacieŭ ryzykavać svaimi ludźmi».
Ale potym nibyta amapaŭcy prapanavali inšy varyjant — dać mnie 20 siekund, kab zahnać ciabie ŭ dušavy pakoj. Ja płakała i bajałasia, pa leśvicy sa mnoj išli ludzi z aŭtamatami.
Pierad dźviaryma mnie paraściahali kajdany z-za śpiny — pierad tułavam. Ruki treślisia, kali ja adčyniała dźviery. Hłybokaje dychańnie tolki troški dapamahło, ja čakała, što ty adrazu adčuješ niebiaśpieku ŭ prysutnaści złych ludziej, ale ty vyjšaŭ u kalidor da mianie i radasna machaŭ chvastom.
U kajdankach ja navat nie mahła ŭziać ciabie za ašyjnik — prosta adčyniła dźviery ŭ duš i stała prasić ciabie zajści tudy.
Ty ničoha nie razumieŭ — ja amal nikoli nie zahaniała ciabie ŭ hety mały dla tvaich pamieraŭ pakojčyk. U adčai ja kryknuła na ciabie i nahami zapichnuła ŭ duš. Amapaŭcy zabłakavali dźviery kresłam z kuchni, bo ty rykaŭ i skakaŭ na dźviery ŭ vuzkaj prastory.
Padčas «ahladu» biez majho dazvołu knihi i papiery kidali na tvaju lažanku i miski, a ja nieruchoma siadzieła na kanapie ŭ poŭnaj apatyi.
Pierad sychodam ja doŭha prasiła, kab dali ciabie vyzvalić. Ciapier kiepska pamiataju, što mienavita ja kazała tabie na raźvitańnie, ale dakładna papiaredziła, što sychodžu nadoŭha. Na leśvicy zapłakała. A dalej tabie lepš nie viedać, što było/budzie sa mnoj.
Byvaj, darahi sabaka. Ty — samaje darahoje, što ŭ mianie było ŭ žyćci. Ja budu lubić ciabie zaŭždy.
20.02.2023
SIZA-1. 220030, h. Minsk, vuł. Vaładarskaha, 2.
Čytajcie taksama:
Pravaabaroncu Nastu Łojku bili elektrašokieram, tamu što jana zabyłasia svoj parol ad telefona
Nasta Łojka — pravaabaronca hoda ŭ Biełarusi, Aksana Kołb — žurnalist hoda
Nastaśsi Łojka vystaŭlenyja abvinavačańni pa dvuch artykułach





