«Milicyja pryjazdžała amal kožny dzień»

Hetaja historyja pačałasia ŭ lipieni minułaha hoda, kali ŭ zvyčajny dom na vulicy Lesi Ukrainki zasialilisia novyja susiedzi — pažyłaja žančyna sa svajoj darosłaj dačkoj.

Pieršy čas, kali ŭ ich kvatery išoŭ ramont, usio było bolš-mienš spakojna: va ŭsiakim razie, kanflikty ŭ novych žylcoŭ zdaralisia tolki z budaŭnikami. Ale heta nie zdavałasia čymści asablivym. Adnak užo ŭ žniŭni adbyłasia pieršaja niepryjemnaja razmova.

«Vośmaja ranicy, zvanok u dźviery. Susiedka zabiehła z pretenzijaj: «U vas usiu noč hučna pracavaŭ televizar». Ja zapeŭniła, što była doma adna i nie šumieła. Na što jana adkazała: «Taćciana, tak nielha pačynać znajomstva». A ja ž nijakaja nie Taćciana… — nie biez uśmieški zaŭvažaje Maryna z kvatery źvierchu. — Jana ŭsio nie sunimałasia, kazała, što ŭ mianie hudzie noŭtbuk, choć ja pakinuła jaho ŭ ofisie. Paśla hetaha ja zrazumieła, što apraŭdvacca biessensoŭna, i paraiła šukać krynicu huku ŭ inšym miescy».

Znajomstva praciahnułasia rehularnymi vyklikami milicyi: žančyna skardziłasia na šum navat tady, kali ŭ kvatery nikoha nie było. Maryna ŭspaminaje, što ŭ niejki pieryjad ludzi ŭ formie źjaŭlalisia na parozie ledź nie kožny dzień.

«Jana čatyry razy viešała na našy dźviery zapiski. Kryčała, što maje dzieci skačuć pa pakojach, jak kienhuru, ad čaho ŭ jaje ŭtvarylisia raskoliny na stoli. Jana navat źviartałasia ŭ ŽES, kab zafiksavać paškodžańni. Praŭda, kamunalniki tak ničoha i nie znajšli».

Ale na hetym śpis niečakanych haściej nie skončyŭsia. Paśla poŭnačy ŭ dom nalacieli pažarniki: susiedka paviedamiła, što ŭ kahości niešta haryć. Praŭda, tryvoha była niesapraŭdnaj.

«U kastryčniku pryjazdžała avaryjnaja słužba — nibyta my topim kvateru źnizu. A ŭ nas ta sucha, — raskazvaje Alaksandr, muž Maryny. — Na nastupny dzień ja spuściŭsia da hetaj damy i paprasiŭ upuścić mianie, kab pahladzieć, ci praŭda my jaje zalivajem. Na biaskryŭdnuju prośbu jana adkazała: «Zakryj svoj rot i viartajsia dadomu. Ničoha pakazvać ja nie budu». Uviečary daviałosia nabrać 102, kab u prysutnaści supracoŭnikaŭ aznajomicca z padtapleńniem. Praktyčna ŭ hety ž čas susiedka taksama bałabonić u milicyju — nibyta ja lez da jaje ŭ kvateru. Na abodva vykliki pryjechaŭ adzin učastkovy. Pratakoł u dačynieńni da mianie tak i nie byŭ składzieny, ale i na patop pahladzieć nie ŭdałosia. Na hetym historyja zamiałasia».

Tym časam vir razborak zaciahvaŭ i inšych žycharoŭ. Naprykład, u Ludmiły i jašče niekalkich «ščaśliŭčykaŭ» elektryčnyja prybory, na dumku susiedki, akazalisia niaspraŭnymi: biez kanca huli i stvarali niejkija vibracyi, jakija pavolna, ale dakładna zabivali pažyłuju žančynu (kampietentnymi słužbami hety fakt paćvierdžany nie byŭ). U adpłatu jana pieryjadyčna załaziła ŭ čužyja ščytki i adklučała elektryčnaść u «varožych» kvaterach. U vyniku adzin ščytok ciapier na zamku, a druhi abaronieny samarezami.

«Pa načach jana stukaje pa batarejach i ścienach. Zusim niadaŭna, kala čaćviortaj ranicy, stajaŭ taki hrukat, što ja až padskočyła ŭ łožku. Serca šalona kałaciłasia, a ŭ mianie i tak prablemy ź ciskam, — uzdychaje Śviatłana, jašče adna achviara kanfliktu. — Heta jana tak pa padakońni lapała, ujaŭlajecie?»

Baraćba pamiž susiedziami nie spyniajecca ŭžo paŭhoda: ahulny vorah zhurtavaŭ nasielnikaŭ doma jak nikoli raniej. Jany napisali niekalki zajaŭ u milicyju (u tym liku adnu kalektyŭnuju). Adkazy, praŭda, pryjšli vielmi niesuciašalnyja: «Padčas pravierki nie atrymana źviestak, jakija śviedčać pra toje, što dziejańni hramadzianki nasili supraćpraŭny charaktar. Ź joj praviedzienaja prafiłaktyčnaja hutarka i rastłumačanyja patrabavańni pravił karystańnia žyłymi pamiaškańniami».

Hierojaŭ publikacyi heta nie spyniła, i jany pajšli dalej — na asabisty pryjom da kiraŭnika rajonnaj administracyi. Paśla razmovy ź im sprava jak byccam zrušyłasia ź miortvaj kropki: da susiedki navat naviedvałasia bryhada miedykaŭ, kab pravieryć jaje mientalnaje zdaroŭje. Praŭda, dźviery jana im tak i nie adčyniła, zatoje na niejki čas supakoiłasia. Ale ci nadoŭha?

«Ad adčaju navat u carkvu chadziła»

Jak stała viadoma surazmoŭcam «Anłajniera», za svajo žyćcio ich susiedka pamianiała ŭžo jak minimum piać adrasoŭ. Pryčym kožny jaje pierajezd supravadžaŭsia padobnymi adzin na adnaho skandałami. Nastaśsia (imia źmienienaje) pakutavała ad intryh ekscentryčnaj minčanki daloka nie adzin hod:

«Usio pačałosia z dobrazyčlivych prośbaŭ: nibyta nam treba pravieryć elektraprybory — jany niaspraŭnyja i pieraškadžajuć joj spać. Ja pajšła joj nasustrač, zamianiła pa ŭsioj kvatery pravodku, kupiła novuju pralnuju mašynu, chaładzilnik, mikrachvaloŭku… uvohule, zrabiła ŭsio, što ad mianie zaležała. Ale heta nie dapamahło. Jana praciahnuła skardzicca, pisała ŭ ŽES zajavy nastupnaha źmiestu: «U ich u kanapie skrynka, praź jakuju ŭ mianie źjaŭlajecca vibracyja ŭ pałavych orhanach». Ja sama ŭsio heta čytała. Maŭlaŭ, ja joj žyć nie daju: kudy b jana ni sieła, jaje ŭsiudy bje tokam, i ŭ hetym vinavataja ja. Niekalki razoŭ da mianie dadomu prychodzili niejkija ludzi, vymiarali niešta ŭ razietkach — nijakich prablem nie znajšli».

Nu a dalej usio išło pa kłasičnym scenaryi: rehularnyja vykliki milicyi, samavolnyja adklučeńnia elektryčnaści…

«Pa načach jana brała małatok i stukała pa maich mietaličnych dźviarach, dy tak mocna, što na ich zastavalisia ŭvahnutaści. Vy nie ŭjaŭlajecie, jak heta było strašna. Asabliva kali ŭ ciabie dvoje maleńkich dziaciej…»

Sa słoŭ Nastaśsi, susiedka trymała ŭ žachu ŭvieś padjezd. A adnojčy ŭdaryła jaje muža apałonikam pa hałavie. Mabyć, jano i nie dziŭna: žančyna čaściakom biłasia navat z ułasnaj dačkoj — siniaki, pieraviazanyja ruki byli normaj.

«Ja nie viedała, jak ad jaje ŭratavacca. Ad adčaju navat u carkvu chadziła, prasiła: «Božańka, zrabi z hetym što-niebudź». My realna žyli ŭ piekle».

Viadoma, mirnyja sposaby ŭździejańnia Nastaśsia taksama pierasprabavała: ŽES, RUUS, a paśla i sud. Padała kala 20 zajaŭ, i apošnija try byli zadavolenyja. Susiedku pryznali vinavataj u parušeńni tych samych Pravił karystańnia žyłymi pamiaškańniami. Praŭda, pakarańnie nielha nazvać surovym: usie štrafy paciahnuli na 12 bazavych. Zatoje heta padšturchnuła žančynu pradać svaju kvateru i reciravacca.

«Kali mianie znajšli jaje ciapierašnija susiedzi i paprasili dapamahčy, mianie achapiŭ isteryčny śmiech. Stolki hadoŭ prajšło, a ničoha nie źmianiłasia».

«Vy mianie z kimści pierabłytali»

Pahutaryć z hałoŭnaj hierainiaj materyjału ŭdałosia nie adrazu. Zvanok u jaje adklučany, a damafon nie pracuje. Pryjšłosia abmiežavacca hutarkaj pa telefonie.

— Dobry dzień. U našu redakcyju źviarnulisia vašy susiedzi, jakija śćviardžajuć, što ŭ vas ź imi zaciažny kanflikt…

— Jakija susiedzi źviarnulisia? Z nahody čaho? Nijakaha kanfliktu ŭ mianie niama… — z dynamika smartfona daniośsia ździŭleny hołas.

— Jak niama? Vy ž rehularna skardziciesia na ich u milicyju, zajavy pišacie.

— Niapraŭda. Ničoha nie pisała, u milicyju nie źviartałasia.

— A jašče kažuć, što vy pa načach stukajeciesia ŭ ścieny, spać zaminajecie…

— Ja što, z hłuzdu źjechała, ci što? Viadoma, nie. A čaćviortaj nočy stukaju pa ścienach… Vy viedajecie, vy, napeŭna, pamylilisia.

— Nu jak ža pamylilisia, vy ž žyviacie pa adrasie <…>?

— Ciapier ja znachodžusia ŭ siastry. Tam mianie niama. Słuchajcie, a adkul u vas telefon?

— Susiedzi dali.

— Jakija?

— Vašy.

— Vy, napeŭna, mianie z kimści pierabłytali. Usio, što vy skazali, ja pieršy raz čuju. Prabačcie, kali łaska, usiaho dobraha.

U trubcy pačulisia hudki.

Клас
8
Панылы сорам
70
Ха-ха
18
Ого
15
Сумна
6
Абуральна
32