«Sabačka pačaŭ brachać, haŭkać. Nu i što? — skažacie vy. Sabaki niaredka ciaŭkajuć. I sapraŭdy ž. Ale kolki? Dźvie-try chviliny ź niejkaj nahody? 

Moj susiedski sabačka brachaŭ štoviečar dźvie-try hadziny. Amal bieź pierapynku. Va ŭsio horła. Tak zalivista i zvonka, što heta było čuvać navat praz huki muzyki ci navin, jakija ja ŭklučaŭ, kab jaho nie čuć. Brachaŭ tak adčajna i nadryŭna, nibyta jaho katujuć biełaruskija siłaviki. Huk to zacichaŭ, to pavialičvaŭsia — bo jon biehaŭ pa svajoj kvatery i haŭkaŭ. Ja vychodziŭ na bałkon panazirać (ich bałkon zboku pa ścianie) i bačyŭ, jak jon padbiahaje da dźviarej bałkona, breša na ich chvilin 5, potym biažyć u inšy pakoj i breša tam. (Dla admysłoŭcaŭ skažu, što ja nie viedaju, jak abaznačyć jaho parodu — padobny da taksy, ale troški bolšy.)

Hetak praciahvałasia z traŭnia. Zvyčajna jon pačynaŭ hadzin u 8, kali jaho haspadynia kudyści sychodziła, i haŭkaŭ da 22, 22.30, — kali jana prychodziła. Kaniečnie, ja pryznaju, što tut byŭ efiekt «kroplaŭ umyvalnika ŭnačy». To bok kali ty śpiš, to ty hetyja šumy nie čuješ. Ale kali ty pačuŭ — to huk hetych kroplaŭ ciabie moža davieści da apošniaj stadyi. Tak i ŭ mianie. Pryznajusia, kali jon pačynaŭ svaje viečarovyja pieśni — ja realna zavodziŭsia. Užo navat nie ad hukaŭ, a ad niełahičnaści i nierazumieńnia jaho pavodzinaŭ. Ja zadavaŭ sabie «praklatyja sabačyja pytańni» — navošta tak doŭha haŭkać, što ty hetym chočaš dakazać, čamu ty takaja tupaja istota? 

Adnojčy ja padpilnavaŭ jaho haspadyniu, dziaŭčynu hadoŭ 25, i skazaŭ joj, što kali jon praciahnie haŭkać paśla 22, to ja budu vyklikać palicyju, bo heta parušeńnie ŭsich praviłaŭ. Jana razhubiłasia, ale spračacca nie stała i skazała pryblizna «nu vyklikajcie». 

Kaniečnie, palicyju ja vyklikać nie źbiraŭsia — nie z maim statusam i nie z majoj polskaj movaj (vielmi słaboj) i nie z maim niežadańniem stvarać lišnija prablemy ludziam tam, dzie možna rašyć samim. Ale list haspadyni kvatery napisaŭ, viedajučy, jakaja jana adkaznaja i kłapatlivaja — kab jana sama znajšła najlepšy šlach. 

Kali ja praz huhł-transłejt napisaŭ tekst lista i daŭ jaho vyčytać synu, to jaho nadzvyčaj raśśmiašyła nastupnaja fraza — Pies jest wyraźnie chory psychicznie (sabaka jaŭna psichična chvory). Nie, nu surjozna, nijakaja narmalnaja istota nie budzie kryčać 2-3 hadziny biez pryčyny i bieź niejkich vynikaŭ. U mianie ŭ žyćci byli roznyja sabaki, i ja nie mahu ad ich ujavić takoha.

Haspadynia pazvaniła ŭ administracyju i paprasiła mianie paviedamić, ci što źmianiłasia. Praz paru dzion ja zaŭvažyŭ, što da bolu znajomaha brechu niama. U adzin viečar u našym parku ja pabačyŭ susiedku z hetym sabakam i… jašče adnym, novym, jakoha raniej nie było. 

Park, viečar, ciemra, ludziej niama… Namahańniem voli ja padaviŭ žadańnie vyrašyć usiu hetuju prablemu raz i nazaŭždy. (Nu, prykolna ž hučyć, litaraturna), chacia, kaniečnie, na samoj spravie takich dumak u mianie nie ŭźnikała.

I tut ja zrazumieŭ, jak susiedka vyrašyła hetuju brachlivuju prablemu. Jana nabyła svajmu sabačku siabra ci siabroŭku. I ciapier jon nikoli nie zastajecca adzin. I ŭ jaho niama žadańnia i nieabchodnaści haŭkać na ŭvieś śviet pa dźvie-try hadziny. 

Hetaja historyja pačynałasia jak raspovied pra brachlivaha sabačku. 

A vyjaviłasia — historyja pra samotu».

Клас
47
Панылы сорам
0
Ха-ха
2
Ого
2
Сумна
6
Абуральна
0