Mudry čałaviek Janka Bryl niejak zaŭvažyŭ, što poŭny zbor tvoraŭ dla piśmieńnika — jak paśmiarotnaje pakarańnie. Mieŭ jon racyju ci nie? Adnaznačna i nie adkažaš. Kali ŭziać u ruki i pačytać kampaktna vydadzieny trochtomnik Maksima Bahdanoviča, to z bryloŭskim mierkavańniem naŭrad ci možna pahadzicca — usio tam składna i ładna, pačynajučy ad vieršaŭ-šedeŭraŭ i zakančvajučy pierapiskaj. A kali pahartać, naprykład, Zbor tvoraŭ u 13-ci tamach Maksima Tanka, kudy ŭkładalniki panaŭpichvali dakładaŭ i vystupleńniaŭ tavaryša Jaŭhiena Skurko na roznych źjezdach i plenumach, to sapraŭdy razumieješ: taki zbor — jaŭna nie padarunak aŭtaru.

Čym bolš tamoŭ u vynikovym zbory, tym ciažej piśmieńniku zdać ispyt pierad viečnaściu. Da niadaŭniaha času samym šmattomnym byŭ u nas Jakub Kołas sa svaim 20-tomnikam, na jaki papracavali niekalki pakaleńniaŭ kołasaznaŭcaŭ. I papracavali, treba pryznać, hodna. Ale minuŭ čas, i šanoŭnamu dziadźku Jakubu pryjšła para pasunucca na akademičnaj palicy — blizicca da zaviaršeńnia vydańnie Zboru tvoraŭ Uładzimira Karatkieviča ŭ 25-ci tamach.

Niadaŭna ŭ «Mastackaj litaratury» vyjšli ŭ śviet 19-ty i 20-ty tamy, dzie sabrana epistalarnaja spadčyna samaha pładavitaha ajčynnaha kłasika. U listach — bieźlič malaŭničych žyćciovych abrazkoŭ, karcinak kalalitaraturnaha (i nie tolki) byćcia. Kamu pisaŭ Uładzimir Karatkievič? Siarod jaho adrasataŭ Jakub Kołas i Kandrat Krapiva, Maksim Tank i Janka Bryl, Maksim Łužanin i Arsień Lis, Vasil Bykaŭ i Ryhor Baradulin, polski słavist Fłaryjan Niaŭvažny i maskoŭskaja mastactvaznaŭca Nina Moleva, u jakuju małady Karatkievič byŭ pa vušy zakachany…

Uładzimir Symonavič viedaŭ sabie canu, niezdarma źbiraŭsia pieraŭzyści Balzaka i napisać statomnuju «čałaviečuju kamiedyju» — na biełaruskim materyjale (praŭda, zaznačaŭ, što dla hetaha spatrebicca paŭstahodździa kataržnaj pracy). Ale jon nikoli nie samaŭźvialičvaŭsia i nie dazvalaŭ rabić heta siabram, jakija i ŭ listach niaredka lubili «pahulać u kłasiki». Na što Karatkievič iranična adkazvaŭ: «Ja akurat taki kłasik, jak šlachcič ź vioski Kabylaki, pra jakoha kažuć — adna naha ŭ bocie, a druhaja ŭ łapci».

Fantazioram Karatkievič byŭ, jak viadoma, niepieraŭzydzienym. Dastatkova zhadać, što ŭ ramanie «Chrystos pryziamliŭsia ŭ Harodni» ŭ tatarskim vojsku byli bajavyja… słany. I ŭ piśmach Uładzimir Symonavič daje volu fantazii. Pahladzicie, jak malaŭniča jon apisvaje polskamu siabru Fłaryjanu Niaŭvažnamu (zaprašajučy taho ŭ Biełaruś) pavodku ŭ Oršy: «Zaliło ŭsie nizkija vulicy horada, pa ich na čaŭnach jeździać, samy ŭ piečy zapłyvajuć, a śvińni z haryščaŭ hladziać». Nu jak tut nie pryjedzieš? I «siabra Florak» pakuje ŭ sumnaj Varšavie čamadan.

Pavažajučy, zhodna ź biełaruskaj narodnaj tradycyjaj, starejšych, Karatkievič asabliva nie šapkavaŭ pierad litaraturnymi aksakałami. Naprykład, u listach da Kandrata Krapivy, jaki papraknuŭ maładoha aŭtara ŭ archaičnaści movy, čytajem: «Litaraturnaja mova čystaj i jasnaj skłałasia jašče ŭ «Tarasie na Parnasie» i vieršach Bahuševiča. I kali chtoś ličyć, što maja mova padobnaja da ichniaj, — ja hetym mahu tolki hanarycca». Naŭrad ci takija pavučańni mahli spadabacca akademiku movaznaŭstva, jaki ŭrešcie paraiŭ jaršystamu maładzionu nie vieršy pisać, a kamiani dla brukavanak mołatam bić.

U toj ža čas Karatkievič pryznavaŭ, što asobnyja płasty movy viedaje drenna, napytvaŭ u Maksima Tanka tałkovy bataničny słoŭnik. I kali ŭrešcie taki słoŭnik, składzieny Zośkaj Vieras, znajšoŭsia, piśmieńnik nie palenavaŭsia ŭłasnaručna pierapisać jaho, a składalnicy adpraviŭ padziačny list sa słovami «Vy naš bataničny boh!»

Adzin z karatkievičaŭskich adrasataŭ Juryj Halpieryn (zachavaŭ ažno 88 listoŭ) byŭ inžynieram-budaŭnikom i niejak dasłaŭ siabru prajekt pałaca z radkami Majakoŭskaha na frantonie. U adkaz atrymaŭ stanoŭčy vodhuk z adnoj pryncypovaj zaŭvahaj. Na frantonie Karatkievič paraiŭ vykłaści mazaikaj radki Pimiena Pančanki: «Pakul sonca nie zhaśnie, pakul śvieciacca zory, / Biełaruś nie zahinie, budzie žyć Biełaruś!». Škada, što hetki pałac u Minsku tak i nie źjaviŭsia.

Zrazumieła, sabrać epistalarnuju spadčynu Uładzimira Karatkieviča było niaprosta. Amal usich adrasataŭ užo niama na hetym śviecie, ichnija archivy źbierahajucca ŭ dziaržaŭnych schoviščach Kijeva, Lvova, Ryhi, Varšavy, Maskvy, Minska, Oršy, ci pylacca niedzie na zabytych siamiejnych antresolach. Treba było ich vyjavić, znajści spadčyńnikaŭ. Praca zroblena vialikaja. I za heta ja ŭkładalnikam epistalarnaha dvuchtomnika byŭ hatovy, jak kažuć, i za haroju pakłanicca. Kab nie adno «ale».

Z padrychtavanaha da druku 20-ha toma pa čyimści rasparadžeńni byli vykinutyja 13 listoŭ Karatkieviča da Łarysy Hienijuš. Tyja listy ŭ svoj čas ja ŭłasnaručna pieradavaŭ inicyjataru vydańnia Anatolu Vierabju (pieršapublikacyja — časopis «Dziejasłoŭ», 2004, №13). Rasparadžeńnie biazhłuzdaje, bo samo imia Hienijuš i navat jaje vieršy, ščodra cytavanyja Karatkievičam, u knizie zastalisia. Zastałosia ŭ adnym ź listoŭ i hetkaje vykazvańnie: «V vysšiej stiepieni čistaja i strastnaja ličnosť — kakimi tolko žienŝiny mohut izriedka byť… Nam dołžno byť mučitielno stydno, mužikam, potomu čto v słaboj obołočkie etoj žienŝiny (Ł. Hienijuš — M.S.) živiot takoj mohučij duch, kakoho nam i počuvstvovať v siebie nie dano. Jedinstviennyj mužčina sriedi nas, žałkich triapok».

Siabroŭstvam z Łarysaj Hienijuš Karatkievič vielmi daražyŭ, i Łarysa Antonaŭna, nadzvyčaj pieraborlivaja ŭ družbie, adkazvała jamu ŭzajemnaściu i tolki «siabru Vałodziu» davieryła redahavańnie svajoj pieršaj na radzimie knihi «Nievadam ź Niomana» (nazvu, darečy, vybraŭ redaktar). Jamu ž u 1967 hodzie paetka dała na pieršuju čytku i aŭtabijahrafičny narys «Sto ranaŭ u serca». Pračytaŭšy, Karatkievič napisaŭ u Zelvu: «Rabota vyklučnaja. Pa napału i straści, pa strymanaści intanacyi, za jakoju — nieprymirymaść. Ale… nie puściać, zarazy. Čas dla sapraŭdnaj Vašaj bijahrafii jašče nie pryjšoŭ. Ale Vy jaje pišycie — z raźlikam na niedalokuju budučyniu». Tak Uładzimir Symonavič padšturchoŭvaŭ Łarysu Hienijuš da napisańnia znakamitaj «Spoviedzi».

Čytačy spadziajucca, što vykinutyja piśmiony Karatkieviča źjaviacca ŭ nastupnym tomie (choć u 21-m anansavanyja dziońniki i zapisnyja knižki). Kali hetaha nie adbudziecca, to na vydaviectva laža haniebnaja plama. Zbor tvoraŭ lubimaha narodam kłasika — usio ž nie aviečaja čarada, jakuju moža stryhčy nažnicami chto zachoča i kali jamu ŭzdumajecca.

Клас
45
Панылы сорам
5
Ха-ха
0
Ого
3
Сумна
8
Абуральна
12