Saša Filipienka: My zaraz davučvajem tyja ŭroki, jakija jašče nie zasvoili albo na jakija nie źviartali ŭvahi

Saša Filipienka: My zaraz davučvajem tyja ŭroki, jakija jašče nie zasvoili albo na jakija nie źviartali ŭvahi

«Naša Niva»: Jak miarkujecie, śćviardžeńnie «Ja źjechaŭ i nie chaču viartacca», jakoje ŭsio čaściej lacić z vusnaŭ biełarusaŭ zamiežža, — heta ŭžo zdrada?

Saša Filipienka: Kožny čałaviek sam dla siabie vyrašaje, dzie i jak jon choča žyć. U Jeŭrasajuzie, naprykład, idzie niaspynnaja mihracyja. Kožny hod ludzi mianiajuć harady i krainy — sa Štutharta ŭ Barsiełonu, adtul u Lijon, paśla da Lisabonu — u pošukach maksimalna kamfortnych umoŭ dla žyćcia i pracy. Kali chočam bačyć Biełaruś volnaj, to ŭvohule nie pavinny turbavacca niejkim pierasoŭvańniem jaje žycharoŭ. Jość demakratyčnaja madel pierad vačyma, joj i treba karystacca.

Kali kamuści dobra za miežami rodnaj krainy i niama žadańnia viartacca, to inšyja nie majuć anijakich maralnych instrumientaryjaŭ dla asudžeńnia. Heta prava na vybar kožnaha — i chto my takija, kab jaho adnimać?

Što tyčycca mianie, to vielmi chaču viarnucca, bo sumuju za Minskam. Ja šmat hadoŭ byvaŭ u Jeŭropie i spyniaŭsia tam na doŭhi termin, bo nie ŭjaŭlaju žyćcio biez vandrovak. Adnak u toj ža čas maju krytyčnuju patrebu minimum šeść miesiacaŭ znachodzicca ŭ rodnym horadzie.

«NN»: U čym asnoŭnaja roźnica Biełarusi, jakuju vy pakidali, i krainy, što isnuje zaraz?

SF: Składana zachoŭvać abjektyŭnaść, bo nie byŭ na radzimie ŭžo paŭhoda. Tamu abapirajusia vyklučna na tuju infarmacyju, što davodziać siabry, jakija zastalisia. Siońnia Minsk, a ź im, nakolki razumieju, i astatnija harady dy miastečki, jość sumnym dy zmročnym miescam na mapie. Tam niama atmaśfiery pazityvu dy radaści. Dyj hodnych ludziej, jakija hetuju atmaśfieru stvarali, usio mieniej.

Chaciełasia b, kaniešnie, dumać, što farby zanadta zhuščaju. Ale ŭłasny dośvied kaža pra praŭdzivaść danych. Hladzicie, z časoŭ, kali sumiesna chadzili na maršy ŭ 2020-m, mieli ź siabrami čat. Tudy ŭvachodzili siem asob. Zaraz u stalicy zastaŭsia tolki adzin jaho pradstaŭnik, astatnija źjechali. Atrymlivajecca, što Minsk z horada siabroŭ pieratvaryŭsia ŭ niejkuju pusteču. A dla mianie adna z hałoŭnych kaštoŭnaściej horada zaklučałasia mienavita ŭ mahčymaści sustrecca ź blizkimi ludźmi… Tym nie mienš nastalhiju adčuvaju, chacia maju vialiki dośvied źjazdžać adtul — u 2004-m, 2010-m, 2020-m.

Pry hetym razumieju tych ludziej, u kaho pačućci palarnyja. Naprykład, kali ich karani adarvalisia ad rodnaj ziamli. Im niama sensu viartacca ŭ toj ža Minsk, kali rodnyja dy pryjacieli pierabralisia za miažu.

Viartacca chočacca nie tolki i nie stolki da znajomych ź dziacinstva budynkaŭ albo praśpiektaŭ, a da žyvych ludziej. Zaraz ža zamiest ich ciapła ŭ Minsku panuje depresija, strach — kožny dzień adbyvajucca aryšty, padaŭlajecca luboje prajaŭleńnie voli. Heta navat nie horad, što byŭ pierad vybarami, chacia tym letam dyktatura adryvałasia pa poŭnaj.

Kaniešnie, u Minsku zastalisia ludzi, što imknucca zachavać jaho takim, jak my pamiatajem i lubim, ale heta nievierahodna składanaja zadača.

«NN»: Darečy pra składanaści. Jak vy staviciesia da tezisa «praz vyprabavańni adbyvajecca raźvićcio»? Bo biełarusy paabapał miažy kožny dzień zmahajucca ź ciažkaściami. Ale niejak budučynia śviatlejšaj nie stanovicca.

SF: Mnie padajecca, źmieny pakrysie, ale ŭsio ž adbyvajucca. Chacia paŭtara hoda — mała dla radykalnych pierturbacyj, asabliva kali ŭličyć, kolki času dyktatar trymaje ŭ Biełarusi ŭładu. Tym nie mienš pry paraŭnańni našaj sučasnaj situacyi z tajmłajnam inšych revalucyj zafiksujem prasoŭvańnie ŭ davoli badziorym tempie.

Kaniešnie, hety mur za miesiac-dva nie razburyć. Ale tendencyja pazityŭnaja. Chacia, pryznajusia, u 2020-m sam złačynna vieryŭ u toje, što situacyja voś-voś źmienicca. Kali bačyš, što ŭsia kraina vychodzić na vulicy, kali znachodzišsia unutry hetaha ruchu, składana zastavacca abjektyŭnym.

Saša Filipienka: Minsk z horada siabroŭ pieratvaryŭsia ŭ niejkuju pusteču

Saša Filipienka: Minsk z horada siabroŭ pieratvaryŭsia ŭ niejkuju pusteču

My maładaja kraina — maju na ŭvazie časy niezaležnaści, — jakaja pavinna prajści ŭsie vyprabavańni pry zmahańni z dyktaturaj. Historyju nie padmanuć: toje ž samaje vypadała ludziam u Polščy, Partuhalii, Ispanii, Hiermanii. Tamu my zaraz davučvajem tyja ŭroki, jakija jašče nie zasvoili albo na jakija nie źviartali ŭvahi. A taksama nazapašvajem vopyt — i tych, chto źjechaŭ, i tych, chto zastaŭsia. Pieršyja nazapašvajuć dośvied žyćcia ŭ roznych krainach i padhladajuć roznyja «fičy», što buduć darečy ŭ novaj Biełarusi. A sieńniašnija žychary krainy akumulujuć viedy vyžyvańnia ŭ składanych umovach, kab nadalej nikoli znoŭ takich umoŭ u respublicy nie stvarać.

«NN»: Jak vyciahnuć kanstruktyŭ z adviečnaha ajčynnaha chalivaru miž tymi, chto źjechaŭ, i tymi, chto zastaŭsia? Bo pakul što ŭsio zvodzicca da formuły: «Kali źbiehli, nie treba hučna pakutvać. Jeść praha da refleksii — pryjazdžajcie dy pakutujcie z nami».

SF: Składana tut davać parady, bo ŭsie chalivary prachodziać mima mianie. Viedajecie, ludzi padzialajucca na tych, što robiać kantent, i tych, što kamientujuć. Ja ź pieršaj katehoryi, tamu nie vielmi razumieju, navošta hublać čas na niekanstruktyŭnyja vyśviatleńni adnosinaŭ. Jakoha vyniku čakajuć ludzi, jakija ŭstupajuć u dyjałohi takoha kštałtu? Zapeŭnić ža ŭ viernaści svajoj pazicyi nivodnamu z bakoŭ nie daviadziecca, bo nie za praŭdaj tut čarha.

Nakolki razumieju, pryroda hetych chalivaraŭ u tym, što ludziam ciažka — i pa hety bok miažy, i pa toj. Tamu ŭ sprečkach jany imknucca skinuć emacyjnuju stomlenaść, sublimavać niehatyŭ niejkim čynam. Da taho ž, kali nie maješ mahčymaści ŭzajemadziejničać ź dziaržavaj, krytykavać jaje, to pačynaješ hryźci taho, chto tabie pa siłach.

Uvohule-to hramadskaja dyskusija — dobraja reč, kali ładzicca z uzajemnaj pavahaj ludziej. Ale ž fejsbučnyja sračy chutka pieraciakajuć u rečyšča ŭzajemnych abvinavačvańniaŭ dy kryŭdaŭ.

Saša Filipienka: Hramadskaja dyskusija — dobraja reč, kali ładzicca z uzajemnaj pavahaj ludziej

Saša Filipienka: Hramadskaja dyskusija — dobraja reč, kali ładzicca z uzajemnaj pavahaj ludziej

Z časoŭ, kali pracavaŭ na kanale «Doždž», zajmieŭ «pryščepku» suprać chalivaraŭ — uvohule nie čytaju kamientary. Tak było i kali rabiŭ siužety dy vioŭ pieradačy, tak praciahvaju rabić i ciapier, kali pišu knihi. Naprykład, paśla taho, jak raman «Čyrvony kryž» vyjšaŭ u Hiermanii, na adnym z bujniejšych litaraturnych sajtaŭ źjaviłasia bolš za 200 recenzij. I ledźvie nie kožnaja davodziła, jak hety tekst treba było napisać. U hety momant razumieješ, što fizična nie možaš z kožnym čałaviekam abmierkavać uražańnie albo paspračacca. Dy i navošta heta rabić? Čałaviek asiliŭ knihu, zrabiŭ peŭnyja vysnovy, zychodziačy z ułasnaha dośviedu…Nu i kłasna ž! Što tabie jašče treba? Tamu zamiest chalivaraŭ paraiŭ by ŭsim prosta adja**cca adno ad adnaho.

«NN»: Saša, čamu ŭ Biełarusi «kultura admieny» nie abjadnoŭvaje? Skažam, zabaranili Orueła — i ŭsie kinulisia hladzieć jutub-kanał Andreja Chadanoviča. Vyklučyli sa školnaj prahramy Niaklajeva — usie kinulisia pampavać jaho vieršy…

SF: Słuchajcie, nu ŭ nas navat u lepšyja časy ludzi tak sabie čytali. Skul ža ŭ sučasnych realijach uziacca čerham u kniharni? Tut kali chacia b niekalki čałaviek źviarnuć uvahu na zabaronienyja teksty, užo budzie pośpiech. A vy prahniecie spynieńnia ŭsiaho transparta ŭ stalicy z-za taho, što narod rviecca da palic za Oruełam. Jaho knihazbor, darečy, usie žychary Biełarusi ŭžo pračytali — kali čytaju naviny z radzimy, amal u hetym nie sumniavajusia.

«NN»: Kali rychtavaŭsia da intervju, znajšoŭ cudoŭny vyraz: «Niemahčyma być u turmie i suciašać siabie tym, što jana cudoŭnaja tolki tamu, što ty tam byŭ». U nas čamuści mienavita tak i atrymoŭvajecca…

SF: Nie treba abahulniać — biełarusy roznyja. Navat siarod tych 400 tysiač čałaviek, što pakinuli radzimu, historyi nie paŭtarajucca. Tyja ž, što zastalisia, suisnujuć, chacia adny nie vychodzili na vulicy ŭvohule, inšyja zamknulisia dzieści va ŭłasnym štučnym śviecie, niechta ž, naadvarot, straciŭ iluzii dy pačaŭ usio z čystaha arkuša.

Saša Filipienka: Dušeŭnyja traŭmy, kaniešnie, niepryjemnaja reč. Adnak jany robiać ludziej bolš mocnymi

Saša Filipienka: Dušeŭnyja traŭmy, kaniešnie, niepryjemnaja reč. Adnak jany robiać ludziej bolš mocnymi

Ja b akcentavaŭ uvahu na inšaj biadzie. U našym hramadstvie ŭvieś čas zamiest złučnika «i» vymušajuć abirać złučnik «abo». Ty razmaŭlaješ pa-rusku abo pa-biełarusku? Ty «sapraŭdny biełarus» abo «nieśviadomy»? Ty źjechaŭ abo zastaŭsia? Byccam ciabie kožny raz šturchajuć na kroki, jakija vyznačać chod historyi. Takija dziei nasamreč važnyja — i taktyčna, biezumoŭna, abmiežavańni hetyja majuć prava na žyćcio.

Ale stratehična baču moc dziaržavy i krainy nie ŭ złučniku «abo», a ŭ złučniku «i». Kab kožny dzień nahadvać adno adnamu: jość i takija biełarusy, i takija, i takija. Nas abjadnoŭvaje žadańnie žyć volna — i kožny robić usio mahčymaje sa svajho boku, kab mety damahčysia. Važna pra heta pamiatać.

«NN»: Tady apošniaje abahulnieńnie. Ci pravilna ja razumieju, što ŭ bližejšy čas my tak i nie vyhadujem hienieracyju biełarusaŭ biez dušeŭnych traŭmaŭ?

SF: A navošta nam jaho hadavać? Dušeŭnyja traŭmy, kaniešnie, niepryjemnaja reč. Adnak jany robiać ludziej bolš mocnymi. Na płaniecie Ziamla čas ad naradžeńnia da śmierci baviać biez dušeŭnych traŭmaŭ chiba što maksimalna durnyja albo biaskonca infancilnyja asoby.

Navat kali ŭjavić, što Biełaruś pieratvorycca ŭ niejkuju idealnuju krainu z realijami, pazyčanymi ŭ filma «Šou Trumena», usio roŭna jaje žychary nie zdolejuć adasobicca dy paźbiehnuć trahiedyj. Asabistaje žyćcio, padziei ŭ krainach-susiedziach, hłabalnyja navały — usio heta pryviadzie da traŭm. Tamu bolš važna dumać, jak ź imi pracavać i jakija vysnovy zrabić paśla.

«U Rasii buduć adbyvacca katastrafičnyja rečy». Saša Filipienka pryvioz syna ŭ Minsk i raskazvaje pra situacyju ŭ Maskvie i svaje ŭražańni ad radzimy

Клас
80
Панылы сорам
1
Ха-ха
8
Ого
13
Сумна
3
Абуральна
12