Biełaruski majstar źmiešanych adzinaborstvaŭ Andrej Arłoŭski ŭ intervju «Presbołu» raspavioŭ pra žyćcio ŭ Amierycy.
— U Štatach vy atabarylisia daŭno. Paśla zaviaršeńnia karjery zastaniaciesia abo viernieciesia dadomu?
— Pakul što vystupaju, a tam pahladzim. Ja hramadzianin śvietu, žonka ŭ mianie ź Niefciejuhanska, jaje tata pracuje na «naftavaj trubie». Ja žyvu i trenirujusia ŭ Čykaha, i nie viedaju, jak budzie dalej. U mianie siamja, i ia ad jaje zaležu. Jak budzie zručna žoncy i dzieciam, tak i zrobim. Ale ŭ lubym vypadku ja jašče hadoŭ piać spadziajusia vystupać.
— Dzieci vašy ŭžo zusim amierykancy?
— Starejšy syn pa-rusku havoryć z akcentam. U jaho i repietytar jość, i babula ź im tolki pa-rusku razmaŭlaje, i doma toje ž samaje. Ale škoła i znosiny pa-za miežami domu dajuć ab sabie znać.
— Siabroŭ siarod amierykancaŭ u vas šmat?
— U mianie jość siabry amierykancy, ale heta nie «siabry-siabry». I jany napałovu hreki, irłandcy… My majem znosiny, ale moj najlepšy siabar — žonka. Jana zaŭsiody skaža praŭdu, niahledziačy na majo samalubstva. Ja mahu spačatku pakryŭdzicca, a potym padumaju, uzvažu ŭsio, i razumieju, što jana maje racyju.
— Jak vam palityka Trampa?
— Tramp — pryhažun. Mnie jon padabajecca. Pry Abamu byŭ čorny rasizm. A Tramp nie palitkarektny, jon prosta narmalny dziadźka, kaža ŭsio, što dumaje. Heta toje, što ja da 40 hadoŭ narešcie mahu sabie dazvolić. I, jak užo kazaŭ, u mianie ź im ahulnaje fota jość.
