Niejki apakalieptyčny vyhliad u abiareha, u žoŭta-biežavych farbach - tanalnaści varjataŭ. Pahłybliajučyjsia ŭ piekła horad, i jaščary pa-nad im kruciacca ŭ kislotna-siernaj imžy niabiosaŭ... "I ŭbačyŭ ja novaje nieba i novuju ziamliu, bo byłoje nieba i byłaja ziamlia ŭžo minuli..."

Vialiki dziakuj mastakam, atrymałasia vielmi pryhoža, harmaničnyja ciopłyja kolery.

Narmalny murał. Niachaj budzie. Nijakaj aficyjnaj pošłaści ja nie baču. Ni tankaŭ-pušak-samalotaŭ-rakiet, ni załatych cybulin RPC, ni tvaraŭ "pravadyroŭ". Koler murała - nie "vysakarodnaha zołata", a zvyčajnaj vosieni. Kaniešnie, u čas załotoj vosieni busłoŭ tut užo niama. Ale ž mastak maje prava nie zaŭvažać takija drobiazi :)))

Jak dobra, što i Malinaŭcy pačali rabić murały na šerych panelkach!