Niejak dziaŭčyna mianie ŭhavaryła vyratavać paranienaje kaŭčania. Pakul jaho nios pa vulicy dadomu, jano piščała, a nad hałavoj z šalonym karańniem sabraŭsia verchał kavak i varon, pieralatali z dreva na dreva. Dumaŭ zaraz raździaŭbuć mianie jak u filmie žachaŭ
⤷ pieršy raz čuju - kaŭka... dyk varony moža nie na Kazika palavali, a na paranienaje kaŭčania?
nie tak daŭno viartajusia damoŭ i baču na prajeździe niejkuju ptušynuju mituśniu. ptušku źbili? zdahadvajusia. padychodžu bližej i baču sapraŭdy trupik hołuba, da jakoha padskokvajuć saroki, vychoplivajuć adtul kavałki miasa i niasucca ź imi ŭ kusty ja trochi ŭ šoku... choć i niemaładaja ŭžo, ale niejkija ramantyčnyja ŭjaŭleńni ab hetym śviecie peŭna ŭsio ž prysutničajuć) prychodžu damoŭ i pytaju ŭ svaich: - a što praŭda, što saroki takija drapiežniki? muž irže) a syn kaža: - mam, ja ciabie bolš skažu - navat vierabji drapiežniki ))
⤷ la mianie šmat) i la doma, i la pracy. adnu kalehu vielmi razdražniała ich karkańnie, a mnie naadvarot padabajecca - peŭna ja sapraŭdy trochi viadźmarka)
Paru hadoŭ tamu trymali varanio ŭ chacie. Znajšli małoje, u parku, z paškodžanym kryłcam. Noč jano nie pieražyła b, kašačaja bratva ŭpilnavała b. Nievierahodna razumnaje stvareńnie, cikaŭnaje, z cudoŭnaj pamiaćciu, vydatna zasvojvała kamandy, usich adroźnivała pa hołasie j z kožnym pavodziła siabie pa-roznamu. :) Jak vieterynar nie ščyravaŭ, kryło tak i nie adnaviła svaju funkcyjanalnaść, padarośleŭšy lotać ptuška nie mahła. Advieźli varonu da adnoj fiermierki, jakaja svojskaj ptuškaj zajmajecca. Taja ŭładkavała jaje, jana j žyła z kurami, vutkami dy husiami. Nikoha nie atakavała, vielmi siabroŭskaja j čałaviečaja stvareńnie...
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
dyk varony moža nie na Kazika palavali, a na paranienaje kaŭčania?
nie tak daŭno viartajusia damoŭ i baču na prajeździe niejkuju ptušynuju mituśniu. ptušku źbili? zdahadvajusia. padychodžu bližej i baču sapraŭdy trupik hołuba, da jakoha padskokvajuć saroki, vychoplivajuć adtul kavałki miasa i niasucca ź imi ŭ kusty
ja trochi ŭ šoku... choć i niemaładaja ŭžo, ale niejkija ramantyčnyja ŭjaŭleńni ab hetym śviecie peŭna ŭsio ž prysutničajuć)
prychodžu damoŭ i pytaju ŭ svaich:
- a što praŭda, što saroki takija drapiežniki?
muž irže) a syn kaža:
- mam, ja ciabie bolš skažu - navat vierabji drapiežniki ))